My, poszkodowani skutkami afery Amber Gold, w pełni utożsamiamy się z hasłem:
"Czas dotrzymać obietnic", które przyświeca sobotniej demonstracji.
Także obietnic składanych przez polityków, że doprowadzą do wyjaśnienia afery
Amber Gold nie tylko w sądzie ale także w ramach sejmowej Komisji Śledczej. Mimo,
kierowanych do polityków listów z prośbą o inicjatywę powołania komisji, pozostają
one bez odpowiedzi.
My także jesteśmy poszkodowani przez banki, a dokładniej przez Bank, który
współpracował do końca z firmą Amber Gold, uwiarygadniając jej działania.
Dlatego aktualnie uczestniczymy w dwóch sądowych, cywilnych powództwach
zbiorowych w związku ze sprawą Amber Gold.
Pierwszy pozew (chronologicznie), skierowaliśmy przeciwko Bankowi Gospodarki
Żywnościowej BNP Paribas SA (dalej BGŻ), natomiast drugi, przeciwko Skarbowi
Państwa.
BGŻ najdłużej współpracował z upadłą spółką Amber Gold, prowadził jej rachunki
firmowe, na które klienci wpłacali pieniądze za certyfikaty Amber Gold. Przekaz o tej
współpracy, był kolportowany przez Amber Gold, zarówno w informacjach
masowych, medialnych, jak również w dokumentacji, która była wydawana na rzecz
klientów spółki. W ten sposób, Bank uwiarygadniał w naszych oczach wizerunek i
działalność Amber Gold, jako firmy godnej zaufania. Gdyby spółka nie dysponowała
istotnym wsparciem znanego, polskiego banku, który prowadził jej rachunki - jej
działalność na pewno nie mogłaby rozwinąć się przynajmniej na tę skalę, którą
znamy.
Tymczasem już w 2009 r., czyli praktycznie na początku swojej działalności - spółka
została umieszczona przez Komisję Nadzoru Finansowego na liście ostrzeżeń
publicznych za wykonywanie czynności bankowych bez zezwolenia! Znajdują się tam
instytucje finansowe, które prowadzą działalność bez wymaganego prawem
zezwolenia. Choć lista KNF jest upubliczniona w internecie, zwykły konsument może
nie zdawać sobie sprawy, nie tylko z jej znaczenia, ale nawet z jej istnienia. Jednak
bank powinien wiedzieć, że istnieją bardzo poważne wątpliwości KNF, co do
legalności działania spółki Amber Gold. Bank bezwzględnie powinien
zweryfikować zakres działalności klienta, którym była spółka Amber Gold,
między innymi z uwagi na zapisy wynikające z ustawy o przeciwdziałaniu
praniu brudnych pieniędzy i w ten sposób weryfikować charakter prowadzonej
przez spółkę działalności. Bank nie może (a przynajmniej nie powinien),
współpracować z podmiotem, który narusza przepisy prawa.
BGŻ ze znacznym opóźnieniem skierował do ABW zawiadomienie o podejrzeniu
popełnienia przestępstwa i z jeszcze większym opóźnieniem wypowiedział umowę
łączącą go ze spółką Amber Gold. Gdyby Bank powiadomił Generalnego Inspektora
Informacji Finansowej lub organy ścigania zanim spółka utraciła płynność finansową -
mogłoby to uchronić klientów Amber Gold przed utratą powierzonych oszczędności.
Jeśli chodzi o powództwo przeciwko Skarbowi Państwa, to w całości opieramy je na
zarzutach kierowanych wobec jednostek prokuratury. Jak wynika ze zgodnych
doniesień prasowych i rozstrzygnięć prokuratury (a w pewnym zakresie także sądów
orzekających na przykład o tymczasowych aresztach), spółka Amber Gold
prowadziła od początku działalność naruszającą prawo karne, a więc działalność
przestępczą. Celem działania Policji i prokuratury jest między innymi, wykrywanie i
ściganie przestępstw, co oznacza, że w przypadku uzyskania informacji
uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa - organy państwa powinny
wszcząć takie postępowanie. Jeśli posiadane przez organy ścigania informacje
uzasadniają dostatecznie podejrzenie, że czyn zabroniony popełniła określona osoba
- są one zobowiązane do postawienia jej zarzutów. Tymczasem, Prokuratura,
pomimo otrzymywania już od końca 2009 r., zawiadomień o podejrzeniu
popełnienia przestępstwa, które uzasadniałaby takie podejrzenie, jak również o
tym, kto się go dopuścił - początkowo w ogóle odmawiała wszczęcia
postępowań w sprawie Amber Gold, a następnie aż do sierpnia 2012 r., nie
postawiła członkom zarządu spółki zarzutów. Tym samym, Prokuratura
naruszała swój ustawowy obowiązek, wynikający z art. 303 i 313 § 1 k.p.k., co
czyni jej zaniechanie bezprawnym.
Zgodnie z art. 4171 k.c. (oraz art. 77 ust. 1 Konstytucji RP), Skarb Państwa
odpowiada (na zasadzie ryzyka, to jest niezależnie od winy), za bezprawne
zachowanie własnych funkcjonariuszy. W szczególności, w myśl § 2
przedmiotowego przepisu, odpowiada za szkodę spowodowaną wydaniem
sprzecznych z prawem orzeczeń, zaś zgodnie z jego § 3, odpowiada za
niewydanie orzeczeń, obowiązek wydania których na funkcjonariuszu
spoczywał.
Warto podkreślić, że sądowe dochodzenie przez poszkodowanych - roszczeń w
związku ze szkodą, którą ponieśli na skutek afery Amber Gold - jest absolutnie
jedyną, możliwą drogą do uzyskania odszkodowania. Liczenie na jakikolwiek "edykt",
"ukaz", "rozporządzenia", czy też wytworzenie przez kogoś z rządzących -
jakiejkolwiek innej, sztucznej podstawy do naprawienia zaistniałej krzywdy; podobnie
jak doszukiwanie się jakiegokolwiek związku swoich odszkodowań ze sprawą karną
państwa P., a nawet liczenie na satysfakcjonujące odszkodowanie z listy upadłości -
byłoby liczeniem na zdecydowanie więcej, niż cud.